sobota, 23 kwietnia 2016

Ważne INFO

Hejka wszystkim. Tu Aneta. Otóż w ten weekend się rozdział nie pojawi ponieważ nie dam rady. Ale już w następnym tygodniu się pojawi. Mam nadzieje, że się nie gniewacie i mnie zrozumiecie. A teraz miłego wieczorka.


sobota, 16 kwietnia 2016

Rozdział 27: Totalny koszmar

W nocy się budzę bo zaschło mi w gardle. Zauważyłam, że tym razem Leo nie mae ma w łóżku. Po zejściu na dół zauważyłam, że jest w kuchni.
-Co się stało, że nie śpisz? – zapytałam
-Spać nie mogę. – powiedział Leo
-To może dam Ci ciepłego mleka? Pomaga to – zapytałam
-Jak da się to w szybkim tempie zrobić to tak. – powiedział Leo
-No to ja też się skuszę na mleko. – powiedziałam
-Też nie możesz spać? – zapytał Leo
-Tylko mi w gardle zaschło, ale zapewne nie będę mogła zbytnio zasnąć to też sobie zrobię. – powiedziałam
Po zagrzaniu mleka na gazie nalałam do szklanek i dałam Leo jedną z tych szklanek. Zaczęliśmy pić i tak siedzieliśmy przy stole.
-Jak się czujesz po tej rozmowie? – zapytał Leo
-Tak dziwnie bo jednak się trochę boje o mamę, ale daje jakoś radę. – powiedziałam
-Jeszcze będzie dobrze. – powiedział Leo
Po wypiciu mleka poszliśmy na górę załatwiliśmy się i położyliśmy. Przez calutką noc spaliśmy jak zabici, a bynajmniej ja. Rano obudziłam się i zobaczyłam, że Charliego nie ma. Leo jeszcze spał. Ja się szybko ogarnęłam, ale jeszcze została w piżamie. Zeszłam na dół i w kuchni spotkałam Charliego.
-Hej. Co ty już tak wcześnie w kuchni? – zapytałam
-Hej. A tak jakoś się obudziłem to pomyślałem, że zabiorę się za zrobienie śniadania. I tak przy okazji byłaś odkryta jak się obudziłem, więc Cię przykryłem. – powiedział Charlie
-Jakoś tak właśnie czułam, że zimno mi trochę. – powiedziałam
-Słodko wyglądasz jak śpisz. – powiedział ze śmieszkiem Charlie
-Wy też słodko wyglądacie jak śpicie. – powiedziałam z uśmiechem
-Leo dalej śpi? – zapytał Charlie
-No jak zwykle. – powiedziałam
-To se zjemy bez niego. – powiedział Charlie
-A co potem będzie jak Leo się obudzi? – zapytałam
-No to zostawimy mu coś jeszcze. – powiedział Charlie
W pewnej chwili Leo zszedł do kuchni. Ja się przytuliłam razem z Leosiem.
-Jak się spało śpioszku? – zapytałam
-Dobrze. Po tym mleku szybko zasnąłem. – powiedział Leo
-To fajnie. – powiedziałam
-Znowu spać nie mogłaś? – zapytał Charlie
-Nie tylko pić mi się chciało i akurat tak się spotkaliśmy w kuchni to wypiliśmy po szklance mleka. – powiedzialam
-A to dobrze. A dalej myślisz o tym wszystkim co było? – zapytał Charlie
-Tak trochę. Już nie tak często, ale jeszcze trochę tak. – powiedziałam
-To chociaż tyle. Może posiedzimy dzisiaj znowu na tarasie? – zapytał Leo
-No ładna pogoda jest to możemy sobie posiedzieć. – powiedziałam
-To chodźcie już jeść. – powiedział Charlie
Usiedliśmy do stołu. Każdy brał po 2 kanapki na talerz i jadł. Do tych kanapek mieliśmy herbatę, więc mogliśmy się trochę ogrzać. A po zjedzeniu wszystkich kanapek, które przygotował Charlie posprzątaliśmy i poszliśmy do góry się przebrać jak poprzedniego dnia. Ja postanowiłam ubrać bluzkę, którą znalazłam tuż po przylecie i wejściu do domu, a do tego czarne legginsy. Chłopacy tak popatrzyli na mnie ze zdziwieniem.
-Coś gdzieś mam czy co? – zapytałam
-Nic nie masz tylko ta bluzka, którą masz na sobie. Skąd masz? – zapytał Leo
-A to znalazłam w szafie na samym dole, jak przyleciałam tu to jakoś mnie wzięło na przeszukanie pokoju i właśnie tą bluzke znalazłam. – powiedziałam
-To nieźle. Zapewne od rodziców. Oni na pewno ukryli ją tam. – powiedział Charlie
-Z tego co wiem to tata już tu wcześniej przyjechał i on tą bluzkę tu ukrył, a mama była z nim w zmowie – powiedziałam
-Nigdy nic nie wiadomo – powiedział Leo
-No nie. – powiedziałam
Póżnym popołudniem wyszliśmy sobie na taras. Pogoda była idealna. Mieliśmy chrupki i soki pomarańczowe, więc mogliśmy już w 100% odpocząć po połowie dnia. W pewnej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Pomyślałam, że może to być listonosz i pieniądze od taty. Chłopacy poszli ze mną bo ja się sama bałam. Po otwarciu drzwi rzeczywiście był listonosz
-Dzień dobry. Mam przesyłkę dla ciebie. – powiedział listonosz
-Dzień dobry. Już się domyślam o co chodzi. To gdzie podpisać? – zapytałam
-O tutaj. – powiedział listonosz
Gdy już podpisałam dostałam przesyłkę.
-Dziękuje i do widzenia. – powiedziałam
-Do widzenia. – powiedział listonosz
Po zamknięciu drzwi otworzyłam koperte, w której były pieniądze. Byłam aż wdzięczna tacie, że dotarły i że je wysłał.
-To chyba dobrze, że dotarły nie? – zapytał Charlie
-Bardzo dobrze. – powiedziałam
Po zajrzeniu do koperty zobaczyłam dużo pieniędzy i krótki list. Zaczęłam go czytać. Było w nim to, że mama już jest uwolniona i na razie trochę pomieszka u niego i Mary. Bardzo mi ulżyło gdy to przeczytałam. Ale po przeczytaniu zdania, w którym było napisane, że mama tam zostaje aż mnie wmurowało. Zastanawiałam się co ze mną będzie.
-Co się stało? – zapytał Leo
-Sam zobacz. – powiedziałam podając list
Gdy Leo skończył czytać ten list popatrzył na mnie, a potem na Charliego.
-Ciekawe dlaczego oni Ci to robią. I co ty im zrobiłaś, że teraz Cię nagle zostawiają samą. – powiedział Leo
-Sama tego nie rozumiem. – powiedziałam
-To aż przykre. – powiedział Charlie
-Już nie mam na to siły. – powiedziałam
-Nie dziwię Ci się. – powiedział Leo
-Może coś obejrzymy na poprawę humoru? – zapytał Charlie
-Nie wiem czy jest coś co mogłoby mi poprawić humor. – powiedziałam
Zobaczyłam, że dzwoni tata, gdy odebrałam od razu zaczęła się rozmowa.
-Hej córcia. Z mamą wszystko ok i zostanie tu na razie. Nie musisz się martwić. Będziesz dostawać pieniądze na rachunki i inne rzeczy więc powinnaś dać radę – powiedziała tata
-Powiedz dlaczego mi to robicie? Co ja Wam zrobiłam, że muszę zostać sama w tak dużym domu? – zapytałam
-Nic nie zrobiłaś. Tak po prostu wyszło. Nie mogę Ci powiedzieć co jest powodem tego wszystkiego. – powiedział tata
-Co może się boicie, że źle na to zareaguje czy coś? – zapytałam
-Nie o to chodzi. To nie jest sprawa na telefon. – powiedział tata
-Co jak mi się coś stanie, a nikogo z Was nie będzie? – zapytałam
-Nic Ci się nie stanie na pewno. – powiedział tata
-Ale jak mi się coś stanie to nie moja wina tylko wasza. – powiedziałam
-W najbliższy weekend przylecimy chociaż na parę godzin i spróbujemy Ci to wytłumaczyć. – powiedział tata
-Macie mi to teraz powiedzieć. – powiedziałam
-No dobrze, ale nie złość się dobrze? – zapytał tata
-Dobrze nie będę. – powiedziałam
-Pamiętasz to jak mama zaczęła pracować? – zapytał tata
-No pamiętam. – powiedziałam
-Wtedy kiedy mama powiedziała Tobie, że przyleci tutaj po pieniądze chciała uciec na trochę od tego swojego szefa. Już od pewnego czasu szef ją namawiał do tego, ale mama się nie zgadzała. A potem się okazało, że przestał jej wypłacać pieniądze. – powiedział tata
-No to teraz mnie zaskoczyłeś. Ja po mamie nic nie widziałam. Myślałam, że wszystko jest ok. – powiedziałam
-Nie chciała Cię martwić, a teraz kończę bo mama się obudziła. – powiedział tata
-No dobrze. Ucałuj i pozdrów ją. – powiedziałam
-No ok. To pa. – powiedział tata
-To pa… - powiedziałam
Po rozmowie byłam wstrząśnięta i nie wiedziałam co powiedzieć. Siedziałam przy stole na tarasie jak wryta, a w głowie miałam najgorsze myśli. Chłopacy mi przerwali za co w sumie byłam im wdzięczna bo nie byłam w stanie już o tym myśleć.
-Co się stało? – zapytał Charlie
-Moja mama była zmuszana do tego. Ona się jednak nie zgadzała, a potem jej przestał wypłacać pieniądze na rachunki i stąd te problemy co były. – powiedziałam
-To bardzo przykre. I co będzie dalej? – zapytał Leo
-Nawet nie chce o tym myśleć co będzie. – powiedziałam
-Chodźmy do kuchni i zróbmy coś do jedzenia, a sobie umilimy czas. – powiedział Charlie
Gdy już tak przygotowywaliśmy jedzenie dużo się śmialiśmy. Po zjedzeniu kolacji siedzieliśmy jeszcze sporo czasu. A spać poszliśmy w środku nocy…

~**~
Hejcia wszystkim. Dzisiejszy rozdział pojawia się trochę późno, ale ważne, że jest. Cóż mi trochę małych łez poleciało. Fajny ten rozdział jest i do zobaczenia za tydzień. Nie wiem co będzie dalej, ale zapewne znów ja będę dodawać.
Miłego wieczorku, papa
Aneta

sobota, 9 kwietnia 2016

Rozdział 26: Kolejne smutki...

Kiedy się obudziłam rano, chłopacy jeszcze spali. Ja postanowiłam wstać i tym razem sama zrobić śniadanie. Zanim jeszcze poszłam na dół poszłam do łazienki gdzie się trochę ogarnęła i dopiero potem zeszłam na dół. W głowie nadal miałam ten list, te zdjęcia i rozmowę z mamą. Nie było mi łatwo, ale dawałam jakoś radę. Po zejściu na dół i pójściu do kuchni zajrzałam do lodówki. A w lodówce było tyle dobrych rzeczy, że chciałam je jakoś wykorzystać. Wyciągnęłam je wszystkie, a z paru szafek wyciągnęłam jeszcze kubki, herbatę w torebkach, chleb no i talerzyki. Gdy tak zabrałam się za przygotowywanie kanapek, takich bardziej zdrowych kanapek do kuchni wszedł Charlie. Trochę się wystraszyłam, ale nie było tak źle.
-No hej. Jak się spało? – zapytał Charlie
-Hej. Dobrze. To mleko serio zadziałało. Nawet nie wiedziałam o której zasnęłam. – powiedziałam
-Na mnie też podziałało. Tak totalnie. – powiedział Charlie
-A Leo gdzie? – zapytałam
-Jeszcze śpi. – powiedział Charlie
-Śpioch z niego. Położyliśmy się w tym samym czasie, my już na nogach, a on śpi. – powiedziałam
-No. Wcześniej się już też tak zdarzało, a ja się już przyzwyczaiłem do tego. – powiedział Charlie
-Widać, że Cię to nie dziwi. – powiedziałam
W pewnym momencie do kuchni wszedł zaspany jeszcze Leo. A my tak popatrzyliśmy na niego
-Jak się spało królewiczu? – zapytałam ze śmiechem
-A dobrze. Przespałem całą noc i nawet nic nie słyszałem. – powiedział Leo
-Taki mocny sen. – powiedział Charlie
-Siadajcie do stołu, śniadanie prawie gotowe. – powiedziałam
Kiedy już usiadliśmy do stołu zaczęliśmy jeść. Herbata nas trochę ogrzała, więc zrobiło nam się nieco cieplej.
-Może dzisiaj wyjdziemy se na taras i posiedzimy se tam bo ładna pogoda? – zapytałam
-No w sumie czemu nie. Można tą okazję wykorzystać. – powiedział Leo
-No jasne. Coś się wymyśli to tam porobimy. – powiedział Charlie
-No to świetnie. Możemy obejrzeć se jakieś filmy na komputerze i to na świeżym powietrzu. – powiedziałam
Po śniadaniu chłopacy pomogli mi ogarnąć w kuchni. Po 30 minutach wszystko było posprzątane i mogliśmy iść się przebrać w odpowiednie ciuchy.  Po przebraniu trochę posiedzieliśmy w pokoju, a po 5 minutach zadzwonił mój telefon. Była to mama, ale jednak się bałam, że odezwie się ktoś inny. Moje obawy się spełniły.
-Halo, kto mówi? – zapytałam tego kogoś po drugiej stronie
-Twoja mama nie wróci już do domu. – powiedział nieznajomy głos
-O czym ty mówisz? – zapytałam znowu
-Te zamachy nie skończą się dobrze. – powiedział nieznajomy głos
-Chce porozmawiać z mamą. – powiedziałam
-Twoja mama nie może teraz rozmawiać i nie będzie już mogła. Nie da rady już do Ciebie zadzwonić ani nic innego. – powiedział nieznajomy głos
-Nie wierze w to. Dla mnie znajdzie czas. I o co chodzi z tymi zamachami? – zapytałam
-No chodzi o to, że „porwaliśmy” paru ludzi jako zakładników, a potem oni spełniają to co my im powiemy. – powiedział nieznajomy
-Czyli co na przykład? – zapytałam
-M.in. Zamordowanie kogoś albo coś okraść. – powiedział nieznajomy
-A wypuszczacie ich chociaż po jakimś czasie? – zapytałam
-Wypuszczamy po miesiącu albo i nawet trochę krótszym okresie. – powiedział nieznajomy
-A kiedy ją wypuścicie? – zapytałam
-Zobaczymy czy będzie grzeczna itp. Muszę już kończyć to do widzenia…. – powiedział nieznajomy
Po tej rozmowie czułam się jakbym dostała czymś w głowę. Nie wiedziałam co zrobić, ale wiedziałam, że będę musiała trochę wytrzymać z tą myślą. Było mi jeszcze ciężej i nie wiedziałam jak będzie dalej.
- Co się stało? – zapytał Charlie
-Ten kto się odezwał powiedział, że te zamachy nie skończą się dobrze. Nawet nie mogłam pogadać z mamą. „Porwali” paru ludzi i zmuszają ich do kradnięcia lub mordowania innych ludzi. Ja w to nawet nie wierze, żeby moja mama mogła takie coś zrobić. Po miesiącu może ją wypuszczą albo krótszym czasie. – powiedziałam
-Zobaczysz, że będzie dobrze. – powiedział Leo
-Mam taką nadzieje. – powiedziałam
-To może już pójdziemy na taras i sobie obejrzymy filmy. – powiedział Charlie
-No chodźmy. – powiedziałam
Zeszliśmy na dół z laptopem i filmami po czym usiedliśmy i zaczęliśmy oglądać filmy. Po jakimś czasie przysnęło mi się na filmie. Po godzinie obudziłam się leżąc na łóżku.
-Co się stało? Dlaczego jestem tu? – zapytałam
-Zasnęłaś na filmie i przenieślimy cię tutaj do łóżka. – powiedział Leo
-Słodko spałaś. – powiedział Charlie
-Fajnie mi się spało. I to tak pierwszy raz. – powiedziałam
-Czyli powoli wszystko wraca do normalności. – powiedział Charlie
-No raczej tak. – powiedziałam
-Może dzisiaj kolacje zjemy na tarasie bo ma być ładnie? – zapytał Leo
-No w sumie czemu by nie, a macie jakiś pomysł na kolacje? – zapytałam
-Ja tu siedziałem przy Tobie, a Leo pobiegł do sklepu po dobrą pizzę więc już pomysł na kolacje mamy. – powiedział Charlie
-A co będzie na obiad? – zapytałam
-Tu już też mamy gotowe bo z wczoraj jeszcze trochę zostało to się odgrzeje i można zjeść. – powiedział Leo
-Też dobry pomysł. – powiedziałam
Po obiedzie odpoczywaliśmy na tarasie. Słoneczko fajnie przygrzewało, a my cieszyliśmy się tymi pięknymi ciepłymi dniami. Kiedy nastał wieczór przygotowaliśmy w piekarniku pizzę. Do tej pizzy zrobiliśmy ciepłej herbaty. Znów usiedliśmy na tarasie i zjedliśmy spokojnie. Po zjedzeniu siedzieliśmy jeszcze pijąc herbatę. Po jakiejś godzinie posprzątaliśmy i podzieliliśmy się na łazienki. Ja tym razem myłam się w swojej, a chłopacy jak i w pokoju Mary tak i w sypialni rodziców. Cała nasza trójka wyszła z łazienek w tym samym czasie. Po długiej rozmowie między sobą położyliśmy się spać…

~**~
Hej. Dzisiaj kolejny rozdział. Nawet mi się podoba. A za tydzień kolejny rozdział, który już jest w trakcie pisania. Ja zapraszam Was do komentowania bo to nas motywuje. No i do zobaczenia za tydzień.
Miłego dnia
Aneta ;))