sobota, 16 kwietnia 2016

Rozdział 27: Totalny koszmar

W nocy się budzę bo zaschło mi w gardle. Zauważyłam, że tym razem Leo nie mae ma w łóżku. Po zejściu na dół zauważyłam, że jest w kuchni.
-Co się stało, że nie śpisz? – zapytałam
-Spać nie mogę. – powiedział Leo
-To może dam Ci ciepłego mleka? Pomaga to – zapytałam
-Jak da się to w szybkim tempie zrobić to tak. – powiedział Leo
-No to ja też się skuszę na mleko. – powiedziałam
-Też nie możesz spać? – zapytał Leo
-Tylko mi w gardle zaschło, ale zapewne nie będę mogła zbytnio zasnąć to też sobie zrobię. – powiedziałam
Po zagrzaniu mleka na gazie nalałam do szklanek i dałam Leo jedną z tych szklanek. Zaczęliśmy pić i tak siedzieliśmy przy stole.
-Jak się czujesz po tej rozmowie? – zapytał Leo
-Tak dziwnie bo jednak się trochę boje o mamę, ale daje jakoś radę. – powiedziałam
-Jeszcze będzie dobrze. – powiedział Leo
Po wypiciu mleka poszliśmy na górę załatwiliśmy się i położyliśmy. Przez calutką noc spaliśmy jak zabici, a bynajmniej ja. Rano obudziłam się i zobaczyłam, że Charliego nie ma. Leo jeszcze spał. Ja się szybko ogarnęłam, ale jeszcze została w piżamie. Zeszłam na dół i w kuchni spotkałam Charliego.
-Hej. Co ty już tak wcześnie w kuchni? – zapytałam
-Hej. A tak jakoś się obudziłem to pomyślałem, że zabiorę się za zrobienie śniadania. I tak przy okazji byłaś odkryta jak się obudziłem, więc Cię przykryłem. – powiedział Charlie
-Jakoś tak właśnie czułam, że zimno mi trochę. – powiedziałam
-Słodko wyglądasz jak śpisz. – powiedział ze śmieszkiem Charlie
-Wy też słodko wyglądacie jak śpicie. – powiedziałam z uśmiechem
-Leo dalej śpi? – zapytał Charlie
-No jak zwykle. – powiedziałam
-To se zjemy bez niego. – powiedział Charlie
-A co potem będzie jak Leo się obudzi? – zapytałam
-No to zostawimy mu coś jeszcze. – powiedział Charlie
W pewnej chwili Leo zszedł do kuchni. Ja się przytuliłam razem z Leosiem.
-Jak się spało śpioszku? – zapytałam
-Dobrze. Po tym mleku szybko zasnąłem. – powiedział Leo
-To fajnie. – powiedziałam
-Znowu spać nie mogłaś? – zapytał Charlie
-Nie tylko pić mi się chciało i akurat tak się spotkaliśmy w kuchni to wypiliśmy po szklance mleka. – powiedzialam
-A to dobrze. A dalej myślisz o tym wszystkim co było? – zapytał Charlie
-Tak trochę. Już nie tak często, ale jeszcze trochę tak. – powiedziałam
-To chociaż tyle. Może posiedzimy dzisiaj znowu na tarasie? – zapytał Leo
-No ładna pogoda jest to możemy sobie posiedzieć. – powiedziałam
-To chodźcie już jeść. – powiedział Charlie
Usiedliśmy do stołu. Każdy brał po 2 kanapki na talerz i jadł. Do tych kanapek mieliśmy herbatę, więc mogliśmy się trochę ogrzać. A po zjedzeniu wszystkich kanapek, które przygotował Charlie posprzątaliśmy i poszliśmy do góry się przebrać jak poprzedniego dnia. Ja postanowiłam ubrać bluzkę, którą znalazłam tuż po przylecie i wejściu do domu, a do tego czarne legginsy. Chłopacy tak popatrzyli na mnie ze zdziwieniem.
-Coś gdzieś mam czy co? – zapytałam
-Nic nie masz tylko ta bluzka, którą masz na sobie. Skąd masz? – zapytał Leo
-A to znalazłam w szafie na samym dole, jak przyleciałam tu to jakoś mnie wzięło na przeszukanie pokoju i właśnie tą bluzke znalazłam. – powiedziałam
-To nieźle. Zapewne od rodziców. Oni na pewno ukryli ją tam. – powiedział Charlie
-Z tego co wiem to tata już tu wcześniej przyjechał i on tą bluzkę tu ukrył, a mama była z nim w zmowie – powiedziałam
-Nigdy nic nie wiadomo – powiedział Leo
-No nie. – powiedziałam
Póżnym popołudniem wyszliśmy sobie na taras. Pogoda była idealna. Mieliśmy chrupki i soki pomarańczowe, więc mogliśmy już w 100% odpocząć po połowie dnia. W pewnej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Pomyślałam, że może to być listonosz i pieniądze od taty. Chłopacy poszli ze mną bo ja się sama bałam. Po otwarciu drzwi rzeczywiście był listonosz
-Dzień dobry. Mam przesyłkę dla ciebie. – powiedział listonosz
-Dzień dobry. Już się domyślam o co chodzi. To gdzie podpisać? – zapytałam
-O tutaj. – powiedział listonosz
Gdy już podpisałam dostałam przesyłkę.
-Dziękuje i do widzenia. – powiedziałam
-Do widzenia. – powiedział listonosz
Po zamknięciu drzwi otworzyłam koperte, w której były pieniądze. Byłam aż wdzięczna tacie, że dotarły i że je wysłał.
-To chyba dobrze, że dotarły nie? – zapytał Charlie
-Bardzo dobrze. – powiedziałam
Po zajrzeniu do koperty zobaczyłam dużo pieniędzy i krótki list. Zaczęłam go czytać. Było w nim to, że mama już jest uwolniona i na razie trochę pomieszka u niego i Mary. Bardzo mi ulżyło gdy to przeczytałam. Ale po przeczytaniu zdania, w którym było napisane, że mama tam zostaje aż mnie wmurowało. Zastanawiałam się co ze mną będzie.
-Co się stało? – zapytał Leo
-Sam zobacz. – powiedziałam podając list
Gdy Leo skończył czytać ten list popatrzył na mnie, a potem na Charliego.
-Ciekawe dlaczego oni Ci to robią. I co ty im zrobiłaś, że teraz Cię nagle zostawiają samą. – powiedział Leo
-Sama tego nie rozumiem. – powiedziałam
-To aż przykre. – powiedział Charlie
-Już nie mam na to siły. – powiedziałam
-Nie dziwię Ci się. – powiedział Leo
-Może coś obejrzymy na poprawę humoru? – zapytał Charlie
-Nie wiem czy jest coś co mogłoby mi poprawić humor. – powiedziałam
Zobaczyłam, że dzwoni tata, gdy odebrałam od razu zaczęła się rozmowa.
-Hej córcia. Z mamą wszystko ok i zostanie tu na razie. Nie musisz się martwić. Będziesz dostawać pieniądze na rachunki i inne rzeczy więc powinnaś dać radę – powiedziała tata
-Powiedz dlaczego mi to robicie? Co ja Wam zrobiłam, że muszę zostać sama w tak dużym domu? – zapytałam
-Nic nie zrobiłaś. Tak po prostu wyszło. Nie mogę Ci powiedzieć co jest powodem tego wszystkiego. – powiedział tata
-Co może się boicie, że źle na to zareaguje czy coś? – zapytałam
-Nie o to chodzi. To nie jest sprawa na telefon. – powiedział tata
-Co jak mi się coś stanie, a nikogo z Was nie będzie? – zapytałam
-Nic Ci się nie stanie na pewno. – powiedział tata
-Ale jak mi się coś stanie to nie moja wina tylko wasza. – powiedziałam
-W najbliższy weekend przylecimy chociaż na parę godzin i spróbujemy Ci to wytłumaczyć. – powiedział tata
-Macie mi to teraz powiedzieć. – powiedziałam
-No dobrze, ale nie złość się dobrze? – zapytał tata
-Dobrze nie będę. – powiedziałam
-Pamiętasz to jak mama zaczęła pracować? – zapytał tata
-No pamiętam. – powiedziałam
-Wtedy kiedy mama powiedziała Tobie, że przyleci tutaj po pieniądze chciała uciec na trochę od tego swojego szefa. Już od pewnego czasu szef ją namawiał do tego, ale mama się nie zgadzała. A potem się okazało, że przestał jej wypłacać pieniądze. – powiedział tata
-No to teraz mnie zaskoczyłeś. Ja po mamie nic nie widziałam. Myślałam, że wszystko jest ok. – powiedziałam
-Nie chciała Cię martwić, a teraz kończę bo mama się obudziła. – powiedział tata
-No dobrze. Ucałuj i pozdrów ją. – powiedziałam
-No ok. To pa. – powiedział tata
-To pa… - powiedziałam
Po rozmowie byłam wstrząśnięta i nie wiedziałam co powiedzieć. Siedziałam przy stole na tarasie jak wryta, a w głowie miałam najgorsze myśli. Chłopacy mi przerwali za co w sumie byłam im wdzięczna bo nie byłam w stanie już o tym myśleć.
-Co się stało? – zapytał Charlie
-Moja mama była zmuszana do tego. Ona się jednak nie zgadzała, a potem jej przestał wypłacać pieniądze na rachunki i stąd te problemy co były. – powiedziałam
-To bardzo przykre. I co będzie dalej? – zapytał Leo
-Nawet nie chce o tym myśleć co będzie. – powiedziałam
-Chodźmy do kuchni i zróbmy coś do jedzenia, a sobie umilimy czas. – powiedział Charlie
Gdy już tak przygotowywaliśmy jedzenie dużo się śmialiśmy. Po zjedzeniu kolacji siedzieliśmy jeszcze sporo czasu. A spać poszliśmy w środku nocy…

~**~
Hejcia wszystkim. Dzisiejszy rozdział pojawia się trochę późno, ale ważne, że jest. Cóż mi trochę małych łez poleciało. Fajny ten rozdział jest i do zobaczenia za tydzień. Nie wiem co będzie dalej, ale zapewne znów ja będę dodawać.
Miłego wieczorku, papa
Aneta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz