sobota, 26 marca 2016

Rozdział 24: Dobre nastawienie

Następnego dnia rano
Kiedy się obudziłam chłopaków nie było w pokoju, ale usłyszałam odgłosy z dołu. Zeszłam więc na dół i zobaczyłam, że chłopacy zrobili śniadanie. Moje zaskoczenie było aż dziwne, bo nie wiedziałam skąd wiedzieli gdzie co jest, ale uznałam, że jakimś cudem wiedzieli.
-Hej jak się spało? - zapytał Leo
-Hej a dobrze, a Wam jak się spało? - zapytałam
-Dobrze, ale nigdy nie zapomnę tego jak Leo mówił przez sen i lunatykował - powiedział ze śmiechem Charlie
-No ja tak samo - powiedziałam śmiejąc się
-To nie jest śmieszne. - powiedział Leo
-To tak słodko wyglądało - powiedziałam
-No ale przyznaj, że gdyby to był ktoś inny np. Aneta albo ja to byśmy się też śmiali. - powiedział Charlie
-No tak by było. - powiedział Leo
-A tak właściwie to co Was skusiło na zrobienie śniadania? - zapytałam
-No wstaliśmy wcześniej to pomyśleliśmy, że zrobimy bo nic innego nie mieliśmy do roboty.
-To nawet dobrze. No to smacznego. - powiedziałam
Po zjedzeniu śniadania posprzątaliśmy i poszliśmy na góre się ogarniać. Ja się przebrałam i inne te rzeczy zrobiłam. Czekaliśmy aż nadejdzie ten czas pójścia na lotnisko i oczekiwania przylotu samolotu, którym miała mama wrócić. Po paru godzinach poszliśmy na lotnisko i czekaliśmy aż się pojawi informacja o wylądowaniu samolotu. Kiedy samolot wylądował czekaliśmy spory czas aż wszyscy pasażerowie pojawią przy bramkach. Wśród nich nie było mamy. Zaczęłam się strasznie niepokoić co z resztą było po mnie widać. I strasznie się bałam, że mama została tam jeszcze i nawet mnie nie powiadomiła.
-Będzie dobrze. Twoja mama na pewno jest tam gdzieś tylko jej nie widać. - powiedział Charlie
-Przecież byłoby ją widać, a ja jej nie widziałam. Strasznie się o nią martwię. Nawet do mnie nie zadzwoniła czy już wraca czy jeszcze zostaje na dzień lub dwa. - powiedziałam
-Może jeszcze zadzwoni. Nie martw się będzie dobrze. - powiedział Leo
-Mam taką nadzieje. - powiedziałam
W pewnej chwili zaczął dzwonić mój telefon. Zobaczyłam, że dzwoni moja mama. Po odebraniu telefonu usłyszałam dziwny głos.
-Przylecę parę dni później, jeśli możesz zapłacić rachunki to zapłać i jakbyś mogła to zadzwoń do taty, żeby wysłał ci jeszcze pieniądze bo na pewno ci nie starczy. - powiedziała mama
-Mamo, co się z Tobą dzieje? - zapytałam
-Nie mogę teraz rozmawiać. Zadzwonię jak będę miała czas.... - powiedziała mama i się rozłączyła
Po tej rozmowie była strasznie rozbita. Bardziej mnie zastanawiało to co było słychać w tle. To było straszne. Nie miałam na nic siły, bałam się o mamę.
-Co jest? - zapytał Charlie
-To trudne. Po tej rozmowie jeszcze bardziej się boje o nią. - powiedziałam
-Powiedz co się stało. - powiedział Charlie
-Głos mamy się wydał taki dziwny. Na pewno nie była w tym momencie w domu. Podejrzewam, że tata nic nie wie co się z nią dzieje, a sama nie chce mi powiedzieć co się dzieje. - powiedziałam
-Mówiła coś? - zapytał Leo
-Mówiła, że przyleci parę dni później i żebym z tych pieniędzy co przyszły zapłaciła rachunki no i żebym zadzwoniła do taty tylko po to, żeby wysłał mi pieniądze. - powiedziałam
-Czyli jeszcze parę dni sama w domu? - zapytał Leo
-Tak. Zostalibyście ze mną jeszcze te parę dni, a potem się zobaczy co dalej. - powiedziałam
-Oczywiście, że zostaniemy. Nie chcemy, żeby Ci się coś stało. - powiedział Charlie
-Nie wiem co o tym myśleć. - powiedziałam
Mój telefon znowu zaczął dzwonić. Tym razem to był tata. Trochę się zdziwiłam, ale odebrałam telefon.
-Hej. Co u Ciebie? - zapytał tata
-Hej. Nie jest za dobrze. - powiedziałam
-Co się dzieje? - zapytał tata
-Dzwoniłam do mamy bo miała już dawno wylądować, ale okazało się, że coś się z nią dzieje, a jak ją zapytałam o to powiedziała, że nie może rozmawiać. - powiedziałam
-No bo mama normalnie wyszła z domu. Ale okazało się, że tutaj w Norwegii jest jakiś zamach i są wybierani ludzie jako zakładnicy i prawdopodobnie mama została właśnie złapana. - powiedział tata
-Powiedz, że jej się nic nie stanie i że ją za parę dni wypuszczą. - powiedziałam z płaczem
-Tego Ci nie mogę obiecać. Pamiętaj, że masz mnie i Mary. - powiedział tata
-A wiesz kiedy wrócicie do nas, a raczej do mnie? - zapytałam
-Za co najmniej miesiąc, ale to nie jest pewne. - powiedział tata
-To dobrze. Mam jeszcze jedną prośbę. - powiedziałam
-Jaką? - zapytał tata
-Mógłbyś mi wysłać trochę pieniędzy bo obawiam się, że to co zostało akurat pójdzie na rachunki. - powiedziałam
-No dobrze wyślę trochę. Dla Ciebie wyślę jej więcej żeby starczyło jej nawet na przyszły miesiąc. - powiedział tata
-Dziękuje. A co tam u Mary? - zapytałam
-Dobrze. Cały czas siedzi w swoim pokoju, że tak powiem w swoim świecie. - powiedział tata
-To akurat u niej normalne. - powiedziałam
-Będę już kończył, bo pracę mam, a przerwa mi się kończy. To pa. Postaram się zadzwonić jutro. - powiedział tata
-Dobra. Będę czekać. To pa.... - powiedziałam i się rozłączyłam.
Tym razem się uspokoiłam. Wiedziałam, że będzie dobrze.
-I co? - zapytał Leo
-Są tam jakieś zamachy i zbierali zakładników i akurat mamę zabrali. Obiecał mi, że wyśle mi pieniądze. O tatę i Mary też się boje bo nigdy nie wiadomo co takim strzeli do głowy. - powiedziałam
-No nie wiadomo. Ale trzeba uwierzyć, że będzie dobrze. - powiedział Charlie
-Powiedział, że za co najmniej miesiąc wróci z Mary, ale to jeszcze jest nie pewne. - powiedziałam
-Chodźmy do domu. Może weźmiemy te rachunki i pójdziemy to od razu zapłacić i zobaczymy czy nam coś z tego zostanie. - powiedział Leo
-Masz racje. Będzie lepiej jak szybciej rachunki będą zapłacone. - powiedziałam
Po powrocie do domu wzięliśmy rachunki i pieniądze, które przeznaczone są na rachunki. Po zapłaceniu rachunków zostało jeszcze trochę pieniędzy więc poszliśmy do sklepu i za to kupiliśmy artykuły spożywcze i picie. Po powrocie do domu usiedliśmy na kanapie i siedzieliśmy...

~**~
Hej. Z tej strony znowu ja - Aneta. Niestety Zamyślona Marzycielka ostatnio nie zbyt miała się dobrze jeśli mogę to tak określić. Już w przyszłym tygodniu normalnie się pojawi jej rozdział. Choć powinien wyjść tak jakby mój bo wreszcie mam te nieparzyste rozdziały. Muszę się dowiedzieć jak to będzie, a wy zobaczycie kto doda 25 rozdział. A tymczasem rozdział napisany przeze mnie. Trochę włożyłam w to pracy i nawet mi się ten rozdział podoba. Tak więc oczekujcie kolejnego rozdziału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz