sobota, 19 września 2015

Rozdział 3 Nowe problemy..

Przez całą noc nie mogłam spać. Sumienie podpowiadało mi, że coś jest nie tak. Jednak odrzucałam tą myśl bo widziałam, że wszystko jest ok. Coś mnie tknęło, żeby pójść do pokoju Mary. Kiedy tam doszłam poczułam coś dziwnego. Coś czego... nigdy nie czułam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam, że pokój jest pusty. Stałam jak słup w moich oczach po chwili pojawiły się łzy. W pewnym momencie podeszła do mnie mama, po czym zapytała:
-Co robisz w pokoju Mary?
-Coś mnie tknęło żeby zobaczyć czy wszystko jest ok, ale nie jest. Pokój jest pusty.- powiedziałam
-Może jest w łazience. - powiedziała mama
-O tej porze? - zapytałam mamę
-No wiesz może się załatwia. - odpowiedziała
-Bez zapalonego światła? Dla mnie to co najmniej dziwne.- powiedziałam.
Wtedy mama zajrzała do łazienki, ja natomiast zauważyłam otwarte okno balkonowe. Pomyślałam o najgorszej rzeczy jaka mogła się stać. Wyszłam na balkon lecz na dole nikogo i nic nie znalazłam.
-Okno balkonowe jest otwarte.- powiedziałam
-Masz racje. Chyba wyszła przez balkon i poszła gdzieś. - powiedziała mama
Po chwili przyszedł do nas tata.
-Co wy tu robicie? - zapytał tata
-Mary znikła - powiedziałam
-Ale jak?- zapytał tata
-Przez balkon. - odpowiedziała mama
-Ja idę spać. Nie wiem czy mi się uda zasnąć, ale postaram. - powiedziałam, po czym wróciłam do pokoju.
Położyłam się i zamknęłam oczy. Miałam złe przeczucia. Usłyszałam jak rodzice wychodzą z domu. Wtedy pomyślałam, że poszli jej szukać. Ja po jakimś czasie zasnęłam.

Rano
Obudziłam się. Kiedy spojrzałam na zegarek była 9:30. Pomyślałam wtedy, że jednak nie potrafię spać długo. Wstałam z łóżka. Jedyne co mnie zdziwiło to było to, że na dole było tak cicho. Po zrobieniu codziennych czynności przebrana zeszłam na dół. Byli tam rodzice i Mary siedzieli cicho jakby się coś stało... Ja jeszcze nie wiedziałam co się stało. Nawet nie chciałam wiedzieć. Miałam jednak nadzieje, że Mary pójdzie ze mną na koncert. Koncert ma się odbyć za parę dni, a dokładnie za 4 dni. Jestem strasznie szczęśliwa z tego powodu
Przez całe śniadanie była cisza. Po zjedzeniu poszłam do siebie. Usiadłam przy kompie i zaczęłam oglądać różne filmiki. Znalazłam filmiki od youtubera, o którym Mary mi opowiadałam trochę. Gdy tak oglądałam te filmiki zapomniałam o wszystkim.

Póżniej
Nadszedł czas na obiad. Przy obiedzie znów był cisza. Wreszcie odezwała się mama.
-Jak minęło Wam przedpołudnie? - zapytała mama
-Może być. - powiedziała Mary.
-Ok - powiedziałam.
Po obiedzie poszłam do pokoju tak jak Mary. Położyłam się tak na łóżku założyłam słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Wpadłam w tarans. Nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje i nawet nie chciałam wiedzieć. Myślałam nad tym co będę robić wieczorem. Po krótkim zastanowieniu się pomyślałam, że obejrzę jakiś film albo w tv albo na komputerze, Do wieczora leżałam na łóżku i słuchałam muzyki...

Wieczór.
Wreszcie wstałam z tego łóżka i poszłam do łazienki się odświeżyć. Po wyjściu z łazienki usiadłam przy biurku i zaczęłam przeglądać co jest w telewizji. Jak zwykle nie było niczego ciekawego więc zaczęłam szukać jakiegoś ciekawego filmu na kompie. Kiedy znalazłam ciekawy dla mnie film zaczęłam oglądać. Kiedy się skończył było strasznie późno więc poszłam spać.

Przez pół nocy nie mogłam zasnąć. Kiedy wreszcie zasnęłam na zegarku była 04:35. Nie było za dobrze bo wiedziałam, że i tak obudzę się gdzieś koło 9:30. Śniło mi się to, że trafiłam do szpitala i miałam poważną operację. We śnie się strasznie bałam, że się nie obudzę. Wszystko się jednak udało. Wyszłam w ten sam dzień kiedy miał być koncert BAM. Bałam się że nie dam rady na niego iść. Kiedy się obudziłam na policzkach miałam łzy sama nie wiem dlaczego i zaczęłam się zastanawiać co gdyby tak było na prawdę....


~**~

No hej to znowu ja, Aneta. Tym razem jest to mój własnoręcznie napisany rozdział. Myślę, że Wam się spodobał. I zachęcam do komentowania i udostępniania linku bloga dalej. Komentarze mnie i Zamyśloną Marzycielkę bardzo zmotywują i rozdziały będą lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz