-Ktoś wyszedł z domu. - powiedziałam
-No rzeczywiście jakoś tak cicho. Z pokoju Mary nawet nic nie słychać. - powiedział Leo
-A no tak nic nie słychać - powiedział Charlie
-Chodźcie do jej pokoju zobaczyć - powiedziałam
Podeszliśmy pod jej drzwi i zdecydowaliśmy, że zajrzymy do jej pokoju. Otworzyliśmy drzwi i zobaczyliśmy, że w jej pokoju jest pusto. Ja jeszcze zauważyłam, że na biurku coś leży. Podeszłam do biurka i zobaczyłam bransoletkę, którą zawsze nosiła na ręce. Charlie mówił, że ta bransoletka jest od niego.
-Charlie patrz ta bransoletka. - powiedziałam
-No tak. Widać nie chce już jej. - powiedział Charlie
-Nigdy się z nią nie rozstawała. Czyli to co mówiła, że nas nienawidzi to była prawda. - powiedziałam
-Nie przejmuj się już jest nie warta naszej uwagi. - powiedział Charlie
-Ona jednak jest moją siostrą - powiedziałam
-No i co z tego, że jest twoją siostrą? Ona sama jakoś do Ciebie nie dzwoni, a ma pretensje do Ciebie, że Ty nie dzwonisz. - powiedział Charlie
-Masz racje bo powinna mieć też pretensje do Siebie bo ona też nie dzwoniła. Choćbym chciała tam jechać to czuje, że nawet z tatą bym się pokłóciła bo do mnie to oni razu nie zadzwonił od pory kiedy wyjechał. - powiedziałam
-Zrobisz co byś chciała - powiedział Leo
-Nawet nie wiecie jak za nim tęsknie. Jedyne co to do Mary dzwonił jak tu była. Słyszałam raz. Dla mnie to znaczy, że ja nie jestem dla niego ważna - powiedziałam
-Nie mów tak. Może nie miał już czasu do Ciebie zadzwonić. - powiedział Charlie
-Ja widzę jak on czasu nie miał. Do Mary jakoś zadzwonił, ale o mnie to już zapomniał. - powiedziałam
-Nie martw się wszystko się ułoży jeszcze. - powiedział Leo
-Co sądzicie o tym, żebym na dwa dni poleciała do Norwegii i spróbowała pogadać z Mary? - zapytałam
-Możesz spróbować tylko musisz być z Nami w stałym kontakcie. - powiedział Charlie
-Obiecuje, że będę. Najlepiej jakbym poleciała jutro. - powiedziałam
-To tyle dobrze. - powiedział Leo
-Dzisiaj porozmawiam z mamą jak tylko wróci. - powiedziałam
Po chwili ciszy usłyszeliśmy, że ktoś wszedł do domu. Zeszliśmy na dół i zobaczyliśmy mamę.
-Gdzie Mary? - zapytałam
-Poleciała już do Norwegii. - powiedziała mama
-Dobrze myślałam, że już poleciała. Miała nas dość. - powiedziałam
-O co chodzi? - zapytała mama
-Dzisiaj przed jej wyjściem z domu głośno śpiewała w pokoju. My we trójkę tam do niej poszliśmy i wyłączyliśmy jej tą muzykę bo zaczęło nas to denerwować. A potem to ja z Leo wyszliśmy i Charliego zostawiliśmy samego z nią żeby wyjaśnił z nią parę rzeczy. No i z tego wyszło to że doszło do wymiany zdań m.in. też coś o mnie, że ja nie dzwonie i że nie tęsknie za nią. - powiedziałam
-Ja już tego kompletnie nie rozumiem. Mogłybyście się wreszcie pogodzić. - powiedziała mama
-Ja z nią? W życiu. Ona mnie posądza że ja ją okłamałam, a tak wcale nie było. Ja za nią tęskniłam. Chłopacy to nawet potwierdzą. Ciągle o niej mówiłam. - powiedziałam
-A dzwoniłaś do niej? - zapytała mama
-Może jeszcze ty jesteś po jej stronie co? Zadzwoniłam może z dwa razy, ale sama mogła też do mnie zadzwonić - zapytałam
-Nie jestem po jej stronie. - powiedziała mama
-A tata to co? Do mnie jakoś nie dzwoni, ale jak Mary tu była to do niej zadzwonił. O mnie już kompletnie zapomniał. - zapytałam
-Wiesz, że tata ma dużo pracy i nie ma za bardzo czasu, żeby zadzwonić. - powiedziała mama
-O tym to wiem, ale do Mary jakoś zadzwonił. To jest nie sprawiedliwe. Mną się nie zainteresował od pory wyjazdu do Norwegii. - powiedziałam
-Może chcesz pojechać i to wyjaśnić? - zapytała mama
-Akurat chciałam się o to zapytać bo chciałam coś wyjaśnić z Mary. - powiedziałam
-A kiedy byś chciała jechać? - zapytała mama
-Jutro tak o 14.30 i zostałabym tam dwa dni o ile tam wytrzymam, a jak nie wytrzymam to przyjechałabym wcześniej jeśli bym mogła. - powiedziałam
-No mogłabyś. Dobrze to będziesz mogła jechać. - powiedziała mama
-Dziękuje. Może wreszcie się uda z Mary porozmawiać - powiedziałam
Posiedzieliśmy trochę w kuchni. Zjedliśmy obiad i poszliśmy do mojego pokoju.
Zajrzałam do szafy i myślałam co by wziąć. Wiedziałam, że nie będę brała dużo bo to tylko na dwa dni. Miałam jednak złe przeczucia, że nic się nie uda.
-Co się dzieje? - zapytał Leo
-Mam złe przeczucia, że mnie odtrąci i będzie wolała spędzić czas ze swoim przyjacielem. - powiedziałam
-Zobaczysz że wszystko się jakoś ułoży. - powiedział Chatlie
-A co jeżeli nie? - zapytałam
-To będzie to dowód, że już nie warto będzie zaprzątać sobie nią głowy. Jak nas troje nienawidzi to trudno. - powiedział Charlie
-Ja ją traktuje jak siostrę, ale jak już nie chce nią być to dobra. - powiedziałam
-Sama zobaczysz jak to będzie wyglądać. Wiesz że możesz do nas napisać. - powiedział Leo
-Wiem i dlatego Was naprawdę lubię - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Zawsze się staramy ci pomóc więc wiedz, że możesz na nas liczyć. - powiedział Leo
Późnym wieczorem
Nadal siedzimy i gadamy. Do pokoju przychodzi mama.
-Może już się położycie? - zapytała mama
-No w sumie to już jestem zmęczona - powiedziałam
-To już się położymy. - powiedział Charlie
-No dobrze to dobranoc. - powiedziała mama
Następnego dnia rano.
Obudziłam się i zastanawiałam się jak to będzie. Bałam się jej reakcji co powie itp.
-Nad czym tak myślisz? - zapytał Charlie
-Tak się zamyśliłam. - powiedziałam
-Myślę, że nie myślisz o tym co będzie. - powiedział Charlie
-Nie, ale jednak mam trochę obaw. A gdzie Leo? - zapytałam
-Jest na dole i rozmawia z twoją mamą. - powiedział Charlie
-A o czym? - zapytałam z zaskoczeniem
-Mamy dla Ciebie niespodziankę, ale to powiemy Ci przy śniadaniu. - powiedział Charlie
-No dobrze. - powiedziałam
Zeszliśmy na dół na śniadanie. Usiadłam przy stole. Zastanawiałam się o co chodziło z tą niespodzianką. Wreszcie odezwał się Leo
-To mamy dla Ciebie niespodziankę. - powiedział Leo
-Jaką? - zapytałam
Mama z szafki w kuchni wyciągnęła jakieś pudełko i podała Leo, a on podał mi.
-Zobacz co w nim jest - powiedział Leo
Otwieram pudełko i widzę parę naszych zdjęć złączonych w jedno.
-Ale to śliczne. Tylko nie mówcie, że jest coś jeszcze. - powiedziałam
-Oczywiście, że jest. - powiedział Charlie
-To kiedy to zobaczę? - zapytałam
-Zaraz. - powiedział Leo
-No dobrze - powiedziałam
Po zjedzeniu śniadania poszliśmy do mojego pokoju gdzie była druga niespodzianka. Po wejściu do niego jakoś nie zauważyłam zmian. Leo znikąd wytrzasnął kolejne pudełko. Znowu mi je podał. Czułam, że jest coś w nim trochę ciężkiego. Po otwarciu pudełka zobaczyłam piękny złoty telefon.
-Przecież Was to dużo kosztowało. - powiedziałam
-Wiesz mieliśmy trochę oszczędności i postanowiliśmy się złożyć po połowie na ten model. - powiedział Charlie
-A ty w ogóle wiesz co dzisiaj za dzień? - zapytał Leo
-Jakoś sobie nie przypominam, żeby to był jakiś szczególny dzień. - powiedziałam
-Serio nie pamiętasz? A kiedy masz urodziny? - zapytał Charlie
-No 16.07. - powiedziałam
-A dzisiaj jest 16.07. - powiedział Charlie
-Na śmierć o tym zapomniałam. - powiedziałam
-Widać właśnie. Powoli czas się pakować. - powiedział Leo
-Nie za bardzo chce lecieć, ale chcę wyjaśnić to czego nie wiem. - powiedziałam
Zajrzałam do szafy i wyciągnęłam parę potrzebnych rzeczy na wyjazd. Wzięłam plecak i spakowałam do niego te rzeczy, które wybrałam. Do włożyłam jeszcze tablet i słuchawki.
-No to już powoli pora na mnie. Boje się trochę. - powiedziałam
-Nie musisz się bać. - powiedział Leo
-To i tak nic nie zmienia. Ja się bardziej boje tego, że przyjaciel Mary coś złego o mnie powie, a Mary tylko się z nim zgodzi, ale co tam. - powiedziałam
-To chodź na dół pojedziemy z Tobą na lotnisko. - powiedział Leo
Zeszliśmy na dół gdzie spotkaliśmy mamę.
-Dzwoniłam do Mary i powiedziałam, że przyjedziesz i żeby cię odebrała z lotniska. - powiedziała mama
-Przecież bym trafiła do domu, ale ok. - powiedziałam
-No dobrze to chodźmy do auta i jedźmy na lotniku. - powiedziałam
Poszliśmy do auta. W kieszeni bluzy miałam nowy telefon, który dostałam od chłopaków.
W drodze na lotnisko gadaliśmy jeszcze ze sobą. Po dotarciu na lotnisko wyszliśmy i poszliśmy na to lotnisko. Pożegnałam się z chłopakami i mamą.
-Pamiętaj, że jak będziesz chciała wrócić wcześniej to możesz wrócić tu masz jeszcze pieniądze na bilet powrotny i zadzwoń do mnie albo chłopaków, że wracasz wcześniej. - powiedziała mama
-Dobrze mamo. - powiedziałam
Pożegnałam się jeszcze raz z chłopakami i mamą po czym wsiadłam do samolotu i odleciałam...
-Zobacz co w nim jest - powiedział Leo
Otwieram pudełko i widzę parę naszych zdjęć złączonych w jedno.
-Ale to śliczne. Tylko nie mówcie, że jest coś jeszcze. - powiedziałam
-Oczywiście, że jest. - powiedział Charlie
-To kiedy to zobaczę? - zapytałam
-Zaraz. - powiedział Leo
-No dobrze - powiedziałam
Po zjedzeniu śniadania poszliśmy do mojego pokoju gdzie była druga niespodzianka. Po wejściu do niego jakoś nie zauważyłam zmian. Leo znikąd wytrzasnął kolejne pudełko. Znowu mi je podał. Czułam, że jest coś w nim trochę ciężkiego. Po otwarciu pudełka zobaczyłam piękny złoty telefon.
-Przecież Was to dużo kosztowało. - powiedziałam
-Wiesz mieliśmy trochę oszczędności i postanowiliśmy się złożyć po połowie na ten model. - powiedział Charlie
-A ty w ogóle wiesz co dzisiaj za dzień? - zapytał Leo
-Jakoś sobie nie przypominam, żeby to był jakiś szczególny dzień. - powiedziałam
-Serio nie pamiętasz? A kiedy masz urodziny? - zapytał Charlie
-No 16.07. - powiedziałam
-A dzisiaj jest 16.07. - powiedział Charlie
-Na śmierć o tym zapomniałam. - powiedziałam
-Widać właśnie. Powoli czas się pakować. - powiedział Leo
-Nie za bardzo chce lecieć, ale chcę wyjaśnić to czego nie wiem. - powiedziałam
Zajrzałam do szafy i wyciągnęłam parę potrzebnych rzeczy na wyjazd. Wzięłam plecak i spakowałam do niego te rzeczy, które wybrałam. Do włożyłam jeszcze tablet i słuchawki.
-No to już powoli pora na mnie. Boje się trochę. - powiedziałam
-Nie musisz się bać. - powiedział Leo
-To i tak nic nie zmienia. Ja się bardziej boje tego, że przyjaciel Mary coś złego o mnie powie, a Mary tylko się z nim zgodzi, ale co tam. - powiedziałam
-To chodź na dół pojedziemy z Tobą na lotnisko. - powiedział Leo
Zeszliśmy na dół gdzie spotkaliśmy mamę.
-Dzwoniłam do Mary i powiedziałam, że przyjedziesz i żeby cię odebrała z lotniska. - powiedziała mama
-Przecież bym trafiła do domu, ale ok. - powiedziałam
-No dobrze to chodźmy do auta i jedźmy na lotniku. - powiedziałam
Poszliśmy do auta. W kieszeni bluzy miałam nowy telefon, który dostałam od chłopaków.
W drodze na lotnisko gadaliśmy jeszcze ze sobą. Po dotarciu na lotnisko wyszliśmy i poszliśmy na to lotnisko. Pożegnałam się z chłopakami i mamą.
-Pamiętaj, że jak będziesz chciała wrócić wcześniej to możesz wrócić tu masz jeszcze pieniądze na bilet powrotny i zadzwoń do mnie albo chłopaków, że wracasz wcześniej. - powiedziała mama
-Dobrze mamo. - powiedziałam
Pożegnałam się jeszcze raz z chłopakami i mamą po czym wsiadłam do samolotu i odleciałam...
~**~
Hej no i dzisiaj kolej na mój rozdział. Już za niedługo mam ferie i będę miała więcej czasu na pisanie. Rozdział mówi o tym jak Aneta ma urodziny i o nich zapomina. Do tego jedzie do Norwegii zeby spróbować pogadać z Mary jednak się boi trochę. Zapraszam do komentowania i do zobaczenia w następnym rozdziale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz