sobota, 20 lutego 2016

Rozdział 21: Wielka próba...

Po tym co powiedziała Mary zrobiło mi się tak przykro, że nie miałam już ochoty z nikim gadać. Na górze był jeszcze jeden pokój, który był dla mnie. Dzień moich urodzin okazał się dniem, który był dla mnie najokropniejszym dniem w moim życiu. Miałam nadzieje, że jeszcze się wszystko ułoży, ale po tym co się stało już je straciłam. Stałam jak słup, a w środku moje serce łamało się na kawałki. Straciłam wszelkie nadzieje na pogodzenie się z Mary. Pobiegłam do pokoju z łzami w oczach. Do pokoju po tym całym zdarzeniu przyszedł tata.
-Jak się czujesz? - zapytał tata
-A jak mam się czuć? Dzień moich urodzin okazał się najgorszym dniem w moim życiu. - zapytałam
-Sam jej nie poznaje. O co chodzi z tym co mówiła? - zapytał tata
-To dosyć długa historia. - powiedziałam
-Podobno nie tęskniłaś za nią. - powiedział tata
-Oczywiście tęskniłam. Możesz się chłopaków zapytać, a ci powiedzą jak było. - powiedziałam. - A sam do mnie nie dzwoniłeś, a jak Mary była w Anglii to do niej jakoś zadzwoniłeś. O mnie już zapomniałeś? - zapytałam
-Nie to że zapomniałem tylko nie miałem zbytnio czasu. - powiedział tata
-Dla Mary masz czas, ale dla mnie to co? - zapytałam
-Zależy mi żeby mieć z Tobą i z Mary dobre relacje. - powiedział tata
-Jakoś ze mną mało rozmawiasz przez telefon, a z nią dużo więcej. I to co mogę powiedzieć ona już nie jest moją siostrą. Jeśli ona nie chce się pogodzić to ja nie zamierzam marnować czasu. - powiedziałam
-Zastanawiam się co teraz z Wami się stało. Przecież na początku było tak fajnie. - powiedział tata
-To było na początku, ale odkąd ona pojechała z Tobą tutaj to potem jak przyjechała do Anglii zaczęła mnie oskarżać, że ja za nią nie tęsknie, a nawet chłopacy by powiedzieli, że cały czas o niej mówiłam. - powiedziałam
-Dobrze już nie mówmy teraz o tym. Pogadamy o tym jeszcze jutro. A teraz wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń. - powiedział tata wręczając mi małe pudełeczko z ozdobną kokardką
-Dziękuje tato. - powiedziałam
-Jeszcze dzisiaj zadzwonię do swojego szefa i poproszę go o dzień wolnego to spędzimy jakoś razem ten dzień jak Mary nie będzie chciała z nami gadać co? - zapytał tata
-No dobrze. - powiedziałam
Na chwilę zostałam sama, a tata poszedł zadzwonić do swojego szefa. Strasznie tęskniłam za chłopakami. Jednak cieszyłam się, że jeszcze jeden cały dzień i noc no i wracam do domu. Wyobrażałam sobie, że będzie to nieco lepiej wyglądać, ale się trochę pomyliłam.
-No to załatwione. Jutro spędzamy razem dzień. - powiedział tata
-To super. A Mary w ogóle wróci do domu jutro? - zapytałam
-Będę jeszcze do niej dzwonił, a czemu pytasz? - zapytała tata
-Tak tylko pytam. Spróbowałabym jej to jeszcze wytłumaczyć, ale i tak już wiem, że się nie będzie dało. - powiedziałam
-Trudne to trochę, prawda? - zapytał tata
-Nawet nie wiesz jak. Już chyba wszystkiego próbowałam. - powiedziałam
-Mam pewien pomysł. - powiedział tata
-Jaki? - zapytałam
-Jutro spędzając wspólnie czas tak we dwoje pójdziemy do sklepów kupię Tobie coś, żeby Ci to jakoś wynagrodzić, a przy okazji poszukamy czegoś dla Mary. Ty ją najlepiej znasz to wiesz co lubi. - powiedział tata
-No wiem. Już nawet mam pewien pomysł. Są tutaj może jakieś sklepy gdzie by były jakieś ciekawe kolorowanki? - zapytałam
-Są, a co chciałabyś kupić jej kolorowankę? - zapytał tata
-Tak, bo nie raz jak byłam u niej w pokoju widziałam jedną z jej kolorowanek i tak teraz myślę, że może to pomoże. - powiedziałam
-To zobaczymy, a teraz się połóż bo na pewno jesteś zmęczona. - powiedział tata
-No jestem - powiedziałam
Po odejściu taty ja się położyłam w salonie nakrywając kocem. Przez pół nocy myślałam co się stanie jak się nie uda. Dopiero nad ranem zasnęłam. Przespałam tylko parę godzin i się obudziłam. Kiedy się podniosłam w kuchni zobaczyłam tatę.
-No cześć jak się spało? - zapytał tata
-Tak średnio. Przez pół nocy myślałam co będzie jak się nie uda i zasnęłam nad ranem dopiero. - powiedziałam
-Widać, że nie za bardzo spałaś. - powiedział tata
-Aż tak bardzo? - zapytałam
-Uwierz, że nie jest źle. Zobaczysz wszystko będzie w porządku. Jak potrzebujesz skorzystać z toalety to jest na górze, a ja w międzyczasie zrobię śniadanie. - powiedział tata
-A dzwoniłeś do Mary? - zapytałam
-Dzwoniłem i powiedziała, że przyjdzie po południu i żeby jeszcze zadzwonić do niej. - powiedział tata
-A to ok. - powiedziałam
Poszłam do toalety, zrobiłam to co miałam zrobić. Ubrałam się w czarne ciuchy i zeszłam na dół. Na dole w kuchni śniadanie było już gotowe. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Po śniadaniu pomogłam trochę tacie przy sprzątaniu.
-W domu też tak pomagasz mamie? - zapytał tata
-Staram się jej pomagać jak najlepiej. Dom bez Ciebie to nie to samo. - powiedziałam
-Na pewno wytrzymacie jeszcze trochę - powiedział tata
-Zapewne tak. To co już gotowa, żeby iść? - zapytał tata
-Zdecydowanie tak, tylko jeszcze torebkę wezmę. - powiedziałam
-Dobrze. - powiedział tata
W swojej torebce miałam dwa telefony i chusteczki higieniczne. Po obejściu paru sklepów znalazłam interesującą kolorowankę. Spodobała mi się po czym powiedziałam:
-Ta będzie idealna
-Tak sądzisz? - zapytał tata
-Tak. Myślę, że się jej spodoba. Zobaczymy co będzie dalej. - powiedziałam
-To chodź do kasy zapłacimy i możemy powoli wracać do domu - powiedział tata
Po odejściu od kasy ktoś do mnie dzwonił. Wyjęłam telefon i okazało się, że to Charlie dzwoni. Odebrałam.
-Hej. No i jak tam? - zapytałam
-A ok a tam? - zapytała Charlue
-U mnie wszystko ok. Teraz jestem z tatą na zakupach i kupiłam kolorowankę dla Mary może wreszcie się uda, ale strasznie się boje jej reakcji. - powiedziałam
-Zobaczysz jaka będzie reakcja, a sama nie wiesz jak to wyjdzie. - powiedział Charlie
-Masz racje nigdy nic nie wiadomo. Jutro na szczęście wylatuje i wieczorem albo w nocy już będę na miejscu. Przyjdziecie po mnie? - zapytałam
-Tak przyjdziemy. Powiemy twojej mamie, że jutro przyjedziesz. - powiedział Charlie
-No ok to super to do zobaczenia jutro. Pa. - powiedziałam
-Pa... - powiedział Charlie i się rozłączył
Po rozmowie się trochę uspokoiłam, ale moja mina nie była najlepsza.
-Co się stało? - zapytał tata
-Nic tylko trochę mi smutno, że Mary w moje urodziny tak mnie potraktowała. Sama już nie wiem co myśleć. - powiedziałam
-Nie martw się może jeszcze wszystko wróci do normy. - powiedział tata
-Miejmy taką nadzieje chociaż szczerze w to wątpię. - powiedziałam
Po wejściu do domu wyczułam, że coś jest nie tak. Czułam się tak dziwnie, że nawet sama moja mina mówiła "Co jest grane?". Jak dla mnie to nie wróżyło to nic dobrego.
-No to zadzwonię do Mary, żeby choć na 15 minut wróciła. - powiedział tata
-Ok. - powiedziałam
W tym czasie kiedy tata dzwonił do Mary. Ja usłyszałam jakiś dzwonek dochodzący z góry. Jednak odrzucałam myśl, że ktoś jest w domu. Wzięłam kolorowankę i ładnie ją zapakowałam w papier na prezenty i dałam kokardkę dla ozdoby.
-No ładnie to wygląda. Na pewno się jej spodoba. - powiedział tata
-Zobaczymy. - powiedziałam
Po 15 minutach Mary przyszła z Mateuszem. Mateusz oczywiście poczekał na zewnątrz.
-No to o co chodzi? - zapytała Mary
-Proszę cie wysłuchaj Anetę choć przez chwilę. - powiedział tata
-No dobrze wysłucham, ale nie będę aż tak długo tutaj bo przyszłam tu żeby zobaczyć co ona chce mi powiedzieć. - powiedziała Mary
-To ja Was zostawiam. - powiedział tata
-Mary... Posłuchaj mnie chociaż trochę. Wiem, że nawaliłam. To tylko moja wina. Ale kiedy wyjechałaś zaczęłam tak tęsknić, że mnie aż rozsadzało. Mało dzwoniłam, bo jak już kończyłyśmy rozmowę to zaczynałam płakać. Przy chłopakach jak z nimi rozmawiałam o Tobie potrafiłam się rozkleić i nawet łzy mi leciały. Wiem, że jesteś na mnie zła i to bardzo. Aż czuje to we własnej skórze. Nie wiem czy to coś pomoże, ale bardzo Cię przepraszam i proszę to dla Ciebie na przeprosiny. - powiedziałam
-A co to jest? - zapytała Mary
-Otwórz i zobacz. Na pewno Ci się spodoba - powiedziałam
Kiedy otworzyła zobaczyła okładkę z kolorowanki. Przejrzała ją. Ja patrzyłam ze smutkiem.
-To dla mnie trochę trudna decyzja. Muszę się nad nią dobrze zastanowić. - powiedziała Mary
-Ja jeszcze muszę Ci coś powiedzieć. - powiedziałam
-Co? - zapytała Mary
-Na pewno Cię to zaskoczy, ale jesteś moją siostrą i obiecuje, że będę do Ciebie dzwonić i już na pewno nigdy nie będę Cię okłamywać, ale to że tęskniłam to była szczera prawda. Chłopacy Ci to potwierdzą. I obiecuje też, że Cię wysłucham jak będziesz miała jakiś problem. Mało będę mówiła o chłopakach. Obiecuje Ci - powiedziałam
-Obiecujesz? - zapytała Mary
-Obiecuje. - powiedziałam
-Ja jeszcze to dobrze przemyślę na spokojnie. Dasz mi trochę czasu? - zapytała Mary
-Dam. Poczekam ile będzie trzeba. - powiedziałam
-A kiedy wyjeżdżasz? - zapytała Mary
-Jutro mam samolot, ale możesz się spokojnie zastanowić i potem napisać mi sms'a albo powiedzieć jak ja zadzwonię. - powiedziałam
-Jak znajdę trochę czasu to przyjdę jeszcze zanim wylecisz. - powiedziała Mary
-Ok to już Ci nie zabieram czasu. - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam
-To ja już pójdę. - powiedziała Mary
W tym momencie tata wchodzi do salonu. My się obie tak popatrzyłyśmy na tatę, a potem na siebie.
-No i jak tam? - zapytał tata
-Dobrze. Ja liczę na jeszcze lepiej. - powiedziałam
-No ja też myślę, że chciałabym, żeby było lepiej. - powiedziała Mary
-To dobrze. Już idziesz Mary? - zapytał tata
-Tak. To ja się jeszcze zastanowię i dam Ci jakoś znać. - powiedziała Mary
-Ok to może się przytulimy choć na krótką chwilę? - zapytałam
-Zrobię to dla Ciebie choć robię to z wielką niechęcią. - powiedziała Mary
Przytuliłyśmy się lekko i wyszła. Już trochę mi ulżyło. po rozmowie z nią.
-No i jak poszło? - zapytał tata
-Myślałam, że nie będzie chciała mnie wysłuchać, ale jednak wysłuchała. Powiedziała, że jeszcze się zastanowi i jutro przyjdzie jak znajdzie trochę czasu. - powiedziałam
-To chyba dobrze nie? - zapytał tata
-Raczej tak. - powiedziałam

Wieczorem...
Przez resztę po południa oglądałam telewizje. Po obejrzeniu telewizji postanowiłam sobie coś zrobić do jedzenia. poszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki. Znalazłam tam sałatę i pomidory. Wzięłam to i do tego wyciągnęłam chleb. Na parę małych kromeczek chleba dałam sałaty i plasterki pomidora. Wszystkie kromki chleba dałam na talerzyk i usiadłam przy stole. Po zjedzeniu posprzątałam i poszłam się odświeżyć. Zeszłam na dół. Położyłam się spać i spałam długo...

~**~
Hej. No i dzisiaj mój rozdział. Jestem pod wrażeniem bo staram się je pisać jak najdłuższe. Cóż miałam więcej czasu bo aktualnie ferie. Niestety jeszcze mam tydzień i do szkoły. Ale ogólnie rozdział mi się podoba i sama nie wiem dlaczego, ale mi trochę łez poleciało. Na całe szczęście jest ok. Także zapraszam do komentowania. I do zobaczenia za dwa tygodnie.
Papa
Aneta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz