niedziela, 20 grudnia 2015

Rozdział 12: Spodziewaj się niespodziewanego.


 Zawsze spodziewaj się niespodziewanego gdyż może okazać się ono bardziej niespodziewane niż mogłoby się wydawać...

Od kilku dni wpadłam w rutynę. Wstaję, ubieram się, jem śniadanie i siedzę sama w domu, bo Marcin jest w pracy. Ostatnio dowiedziałam się, że zostaniemy tu na dłużej. Odpowiada mi to. Kocham ten kraj. Jest tylko jedna niepokojąca mnie rzecz. Pójdę tu do szkoły. Nie wiem czy chcę. Chyba nie dorosłam do tego, ale cóż... Nic na to nie poradzę. Chyba wolę być tu niż w Anglii. To miejsce jest nowe, bez żadnych wspomnień. Dziś postanowiłam zrobić coś nowego. Wzięłam mój fioletowy plecak i zaczęłam pakować do niego laptopa, kredki, kolorowanki, jakieś przekąski i wodę. Pójdę kolorować w teren. Wyszłam z domu, który zakluczyłam i skierowałam się w miejsce, które odwiedziłam od razu gdy tu przyjechałam. Mam do niego sentyment. Poza tym widziałam je na instagramie Elevena.

Brakuje mi Anety. Odkąd wyjechała zaczęłam się zastanawiać czy dobrze robię zostając tu. No ale chyba tak... Tu jestem szczęśliwsza niż w Anglii. Tamto miejsce zbyt przypomina mi rodziców. Nie lubię tych wspomnień. Są straszne... Nie umiem sobie z nimi radzić. Tu to co innego. Tu zaczęłam się szczerze uśmiechać. Może nie powinnam była jej mówić wprost, że nie chcę wracać. Zrobiłam jej przykrość. Ale ona ma chłopaków. Ja byłabym piątym kołem u wozu.  Nie znalazłabym z nimi wspólnego języka. Bo w sumie po co? Po co im taka przyjaciółka.

Gdy doszłam do tego pięknego miejsca zaczęłam rozkładać się pod moim ukochanym drzewem. Na szczęście mój laptop ma bardzo wytrzymałą baterię. Gdy byłam już gotowa włączyłam odcinek Elevena i zaczęłam kolorować. Czułam na sobie wzrok przechodniów. No tak... Nie często spotyka się dziewczynę siedzącą pod drzewem słuchającą czegoś dla nich niezrozumiałego. Pewnie gdybym była normalna zaczęłabym się z nich śmiać, ale byłam za bardzo pochłonięta wykonywanymi przez siebie czynnościami.
- Lubisz Elevena? - usłyszałam nagle. Nie wiem kto zapytał. Nawet nie podniosłam głowy.
- Nawet bardzo - zaśmiałam się. No co? Obejrzałam wszystkie odcinki na obecnym kanale i jeszcze kilka na Ryjemy Banie zanim kanał został usunięty. Czułam jak tajemniczy ktoś dalej nade mną sterczy co zaczęło mnie irytować. Oderwałam wzrok od kolorowanki i spojrzałam na postać. Ej nie! To mi się śni! To... To... To nie może być Eleven. Chciałam powiedzieć coś. Coś cokolwiek. Mądrego bądź mniej. Ale za każdym razem zamykałam tylko bezdźwięcznie usta.
- Cześć - przywitał się trochę głupkowato. Cały Mateusz...
- Hej - byłam wszystkim zaskoczona. Ej no! Nie codziennie spotyka się swoich ulubionych YouTuberów! Chciałam wstać, ale on wyprzedził mnie siadając obok.
- Ładny rysunek - stwierdził na co się zaśmiałam - no co?
- To kolorowanka. Ja nie rysuję. Nie umiem - on też się zaśmiał.
- I tak ładne. W ogóle jak masz na imię?
- Mary.
- Zaraz! Kiedyś pisałem z jedną dziewczyną o imieniu Mary. Pamiętam, że pisała, że miewa koszmary...
- A ty napisałeś jej, że też je masz i opisałeś z grubsza sytuację po jednym z nich. Wiesz... To chyba byłam ja.
- Fajnie Cię tak spotkać w realu.
- I wzajemnie Jedenastku.
- Wybacz, że spytam, ale muszę. Od jak dawna mnie oglądasz. Twoje komentarze pamiętam tylko z serii Layers of Fear i jeszcze z jakiegoś jednego odcinka.
- Oglądam Cię bardzo długo. Pamiętam jeszcze odcinki z czasów Ryjemy Banię także no. I nie dziwię się, że kojarzysz mnie tylko z tamtych komentarzy. Nigdy więcej nic nie komentowałam, ale miło, że pamiętasz każdy mój komentarz.
- Zostawiłaś ich tak mało i były tak długie, że nigdy ich nie zapomnę. Tak w ogóle to co ty tu robisz? Nie mieszkałaś czasem na południu Polski?
- Mieszkałam, ale później przeprowadziłam się do Anglii. Byłam tam jakiś czas i Marcin dostał tu pracę, a ja przyjechałam z nim.
- Nie podoba Ci się w Anglii?
- Nie... Jest pięknie, ale nie czułam się tam najlepiej. Tak obco. Tu jest trochę lepiej.
- A będziesz wracać?
- To jest temat dyskusyjny. Z jednej strony jest tam Aneta, ale z drugiej odkąd poznała Leo i Charlie'go czuję się jak piąte koło u wozu.
- Czyli uciekłaś od problemu?
- Nie. Znaczy nie do końca. Przyjechałam tu głównie dlatego, że uważam Norwegię za piękny kraj, ale jeżeli tu zostanę to wiem, że dlatego, bo czuję się odrzucona.
- A nie łatwiej byłoby z nimi porozmawiać?
- Żeby to było takie proste.
- Jest.
- Nie w moim przypadku. Jeżeli ja wchodzę w grę wszystko jest bardziej... Skomplikowane.
- Domyślam się. Mówiłaś mi trochę o sobie, ale patrz. Ze mną łatwo Ci wychodzi rozmowa.
- Ale ty to ty. Wiem czego mogę się po Tobie spodziewać. Po niej nie. Z nią nigdy nic nie wiadomo, a chłopaków prawie nie znam - zaśmiałam się.
- Ciekawy człowiek ta Aneta skoro nie wiesz czego się po niej spodziewać, a po mnie tak.
- A żebyś wiedział.
- Ale powiedz. Tak szczerze. Nie tęsknisz za nią?
- Tęsknię, ale nie wiem czy chcę tam wracać.
- Dlatego powinnyście szczerze porozmawiać. Serio. To wyjdzie wam lepiej.
- Nie ma okazji żeby pogadać. To nie jest rozmowa na telefon, a ona niedawno wróciła do Anglii.
- To może ty też powinnaś wrócić i z nią pogadać, a w razie co przyjechać tu z powrotem.
- Nie ma jak. Nikt nie będzie jeździł w tą i z powrotem.
- Z tego co kojarzę skończyłaś 16 lat. Możesz sama latać samolotem.
- No chyba zwariowałeś. Ja mam problem żeby wsiąść do samolotu z kimś, a co dopiero sama. Poza tym nie mam skąd wziąć pieniędzy na dwa bilety.
- A skąd wiesz, że ten drugi, będzie potrzebny?
- Nie wiem. Ale wiem, że nie chcę stąd wyjeżdżać. Uwielbiam Norwegię.
- Nikt Ci nie broni tu przyjeżdżać. Poza tym tu jest bliska Ci osoba. Na pewno pozwolą Ci go odwiedzać.
- Niby tak...
- Więc co Ci szkodzi?
- To, że ona i tak będzie ze mną rzadko. Znalazła przyjaciół. I to jeszcze sławnych. Leo i Charlie to inaczej Bars And Melody.
- Domyśliłem się. Ale ty też możesz jej w razie czego pochwalić się, że masz sławnego przyjaciela.
- Kogo?
- No mnie!
- Ty i sławny? Chyba w snach - zaśmiałam się.
- Ha ha ha. No na prawdę - nie wytrzymał i zaśmiał się razem ze mną.

Później
Jestem już w domu. Mateusz był tak miły, że mnie odprowadził, bo zaczęło się ściemniać. Miło z jego strony. Dał mi nawet swój numer gdybym potrzebowała pogadać. Cieszę się, że go poznałam. Nie chodzi tu nawet o to, że jest znanym YouTuberem. Jest bardzo fajnym człowiekiem i go polubiłam. Szkoda, że mieszkamy tak daleko. Namówił mnie na rozmowę z Anetą. Pojadę do Anglii na 2 tygodnie i w razie czego wrócę. Oczywiście jeżeli Marcin mi pozwoli. Jestem nawet gotowa wsiąść sama do samolotu. Chciałabym mieć ją przy sobie. To moja przyjaciółka. Najlepsza, ale już nie jedyna. Moim drugim przyjacielem stał się Eleven. Tak wiem niby znamy się jeden dzień, ale styczność mieliśmy już kiedyś. Pisaliśmy przez jakiś czas do siebie. Poza tym oby dwoje sporo przeszliśmy. Dopiero on uświadomił mi jak tęsknię za siostrą. Mimo to dalej boję się, że jak wrócę ona skupi się głównie na chłopakach. Eh...

Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. To musiał być Marcin. Szybko zbiegłam na dół i go przytuliłam.
- Hej Mary. Co robiłaś cały dzień?
- To co zwykle.
- Nie znudziło Ci się to jeszcze?
- Marcin kolorowanie mi się nigdy nie znudzi. A właśnie mam prośbę.
- Co się stało?
- Bo... Chciałabym wrócić do Anglii.
- Coś się stało? Zrobiłem coś?
- Nie! Po prostu... Tęsknię za Anetą...
- Rozumiem... Ale mówiłaś, że nie czujesz się tam dobrze.
- Wiem, ale kolega uświadomił mi, że powinnam z nią szczerze porozmawiać i wszystko będzie ok.
- Pewnie. Jak chcesz to jedź - powiedział z uśmiechem.
- Tylko... Jeżeli dalej bym się źle czuła... Mogę tu wrócić?
- Pewnie. Ale nie mamy na tyle pieniędzy żebyś co chwila latała w te i wew te.
- Wiem. Postanowiłam zostać tam na co najmniej 2 tygodnie. Jeżeli nic się nie polepszy to wrócę. Nie jest to problem?
- Nie. Cieszę się, że mimo wszystko chcesz wrócić do domu - uśmiechnęłam się ponuro.
- Dzisiaj ktoś mi uświadomił, że żyć trzeba dalej nie ważne co strasznego się stało.
- Mądra musi być ta osoba.
- Raczej nie. Umie powiedzieć coś mądrego i właściwie jest mądry, ale robi z siebie głupka. Z resztą nie ważne. Pójdę się spakować.
- Leć - zaczęłam kierować się do pokoju - Mary poczekaj! O której masz samolot?
- Jutro o 22.
- Mam powiadamiać Oliwię, albo Anetę o Twoim przyjeździe?
- Tylko Oliwię. I poproś ją żeby nie brała ze sobą Anety.
- Ok. Teraz już idź - uśmiechnęłam się szeroko i poszłam do siebie. Ciężko jest mi go zostawiać. Lubię Marcina i czuję się głupio zostawiając go, ale muszę stawić czoła strachowi i wrócić tam. Eh... Będąc w pokoju zaczęłam się pakować. Nie zajęło mi to dużo czasu. Gdy skończyłam poszłam się umyć i przebrać, a następnie spać...

~***~
Hejo! Wita was po masakrycznie długiej przerwie nie kto inny niż Zamyślona Marzycielka. Tak... Wróciłam. Nie odeszłam ani nic. Po pierwsze chciałam powiadomić was, że przez najbliższy czas to ja będę dodawać rozdziały, bo Aneta musi odpocząć. Po drugie w ostatnim rozdziale ciut namieszała z historią Mary, ale ja to naprostuję nie miejcie pretensji, że źle napisała. Możecie mieć do mnie, że nie sprawdziłam. Po trzecie jest mi przykro, że nie komentujecie. My na prawdę staramy się pisać dobrze. Mi nie zawsze to wychodzi, a Aneta się jeszcze uczy. Dla was to tylko chwila, a u nas to powoduje ogromniasty uśmiech na twarzach. Dlatego mam nadzieję, że ten rozdział ktoś skomentuje. Po czwarte i ostatnie mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Fani Elevena już na starcie mogli się domyślić, że skoro Norwegia to on musi być. I jak widać zrobił coś dobrego :D Wiem, że rozdział krótki, ale na start chyba odpowiedni. Na przyszły tydzień napiszę dłuższy. A na pewno się postaram.
A na razie się żegnam.
A! Jeżeli chcecie być z rozdziałami na bieżąco to możecie zaobserwować naszego bloga klikając na niebieski guziczek z prawej strony :)
Papa!
Zamyślona Marzycielka :)

2 komentarze: