niedziela, 29 listopada 2015

Rozdział 9: Niespodzianka

Już zostało parę godzin do wyjazdu na weekend do Norwegii. Moje nastawienie do tego było pozytywne. Po obudzeniu nie czekałam ani chwili i wstałam z łóżka po czym poszłam do łazienki, i umyłam twarz. Szybko zeszłam na dół do kuchni, gdzie była już mama, która przygotowywała śniadanie. Ja usiadłam przy stole i czekałam na coś do zjedzenia. W ręce miałam telefon robiąc na nim to o czym już mama mi wczoraj wieczorem powiedziała. Chłopacy powiedzieli, że mi pomogą i żebyśmy się spotkali o 14:30. Do tego czasu szukałam w szafie fajnych ubrań i co ewentualnie mogłabym wziąć. Po wyciągnięciu ubrań z szafy poszłam do łazienki i się przebrałam. Wreszcie nadszedł ten czas kiedy zobaczę się z chłopakami. Zeszłam na dół i się ubrałam.
-To ja idę z chłopakami kupić prezent - powiedziałam.
-Dobrze. Tylko wracaj szybko bo musisz spakować parę rzeczy - powiedziała mama.
-Dobrze to pa - powiedziałam i wyszłam z domu.
Chłopacy zabrali do różnych sklepów i pomagali mi szukać fajnej niespodzianki dla Mary. Będąc w jednym sklepie wreszcie znaleźliśmy coś co się jej na pewno spodoba. Leo i Charlie powiedzieli, że mam to kupić bo jest to fajna rzecz. Była to ramka na zdjęcie lub zdjęcia. Chłopacy pomyśleli, że jak mam zdjęcia z Mary to mogę je fajnie poukładać i zabrać dla niej gdy tam pojadę. Uważam, że pomysł jest rewelacyjny. 
-Jak chcesz to możemy Ci pomóc je poukładać - powiedział Charlie.
-Chce. Moja mama na pewno się zgodzi, żebyście przyszli do mnie - powiedziałam.
-Ja zauważyłem, że twoja mama nas bardzo lubi - powiedział Leo.
-Ja też to zauważyłam - powiedziałam z uśmiechem.
Po zapłaceniu za ramkę wyszliśmy ze sklepu i poszli do domu. W drodze zadzwoniłam jeszcze do mamy z informacją, że chłopacy pomogą mi jeszcze dopracować niespodziankę, więc przyjdą do domu. Mama się zgodziła. Po pewnym czasie weszliśmy do domu i ściągnęliśmy kurtki. W swoim pokoju miałam album gdzie miałam zdjęcia z Mary więc powiedziałam chłopakom, żebyśmy poszli do mojego pokoju, skserujemy parę zdjęć i zrobimy fajną składankę. Po jakiejś godzinie skończyliśmy układać zdjęcia i zabezpieczyliśmy odpowiednio zdjęcia żeby nie wypadły. 
-Chodźcie na dół pokażemy co wymyśliliśmy dla Mary - powiedziałam.
-Ale najpierw my to ocenimy. No więc tak ja to oceniam na 10 - powiedział Leo.
-Ja oceniam też na 10. A ty Charlie? - powiedziałam.
-Też oceniam na 10 - powiedział Charlie.
-Czyli wszyscy tutaj zgromadzeni oceniają na 10. Nawet nie wiecie jak bardzo mi się to podoba - powiedziałam.
-Nam też - powiedzieli oboje równocześnie.
-No to chodźmy na dół i przekonajmy się co na to moja mama - powiedziałam.
Po chwili jesteśmy na dole. Mama siedzi w salonie na kanapie. Podchodzimy do niej i pytamy się jak ocenia to co zrobiliśmy.
-Jest piękne. Myślę, że Mary się to spodoba. A ja to oceniam na 10 - odpowiedziała mama.
-To tak jak my. My też sądzimy, że się spodoba - powiedziałam.
-Wiesz my tam Tobie pomagaliśmy, więc dzięki nam wyszło super - powiedział Leo.
-Ale pomysł to wy mieliście bo ja bym nigdy na taki nie wpadła - powiedziałam.
-Jak się nie widziałyście sporo czasu to taki prezent jest najlepszy. Po prostu, żeby wiedziała, że ma tak wspaniałą siostrę. I żeby nie było sama to zrobiłaś bez niczyjej pomocy - powiedział Charlie.
-Ma się rozumieć. Wolę powiedzieć, że sama to zrobiłam. A Wam dziękuje, że poszliście ze mną do sklepu i pomogliście coś w ogóle zrobić - powiedziałam.
-Jesteśmy do Twoich usług - powiedzieli oboje po czym się zaśmiali.
-Jak to dobrze, że w ogóle Was poznałam bo bez Was to nie wiem co by było - powiedziałam.
-No cóż jesteśmy takimi chłopakami, którzy jednak coś przeszli, ale lepiej o tym nie mówić bo nie chcemy tu łez w oczach - powiedział Charlie.
Po Leo było widać, że jest smutny i wtedy sobie przypomniałam, że mam coś dla chłopaków. 
-Teraz sobie przypomniałam, że mam coś dla Was - powiedziałam.
-Co takiego? - zapytali z zaskoczeniem chłopacy.
-No to zaraz zobaczycie - powiedziałam.
Nawet mama była pod wielkim zdziwieniem. Z szafki, która była niewidoczna wyciągnęłam nutullę i słodkiego minionka pluszaka. Podeszłam do chłopaków i kolejno dałam to co chciałam dać.
-Leo dla Ciebie Nutella - powiedziałam.
-Dziękuje, kochana jesteś - powiedział Leo.
-A dla Ciebie Charlie minionek pluszak - powiedziałam.
-Dziękuje, taka kochana - powiedział Charlie.
-Wiem, że to lubicie, więc pomyślałam, że kupię Wam to i dam. I muszę powiedzieć, że sama to lubię, że kupiłam też dla Siebie i minionka pluszaka i nutellę - powiedziałam.
-Czas się już spakować - powiedziała mama.
-Już zaraz będę przygotowywać rzeczy tylko się pożegnam z chłopakami - powiedziałam.
Odprowadziłam chłopaków do drzwi, a gdy się ubrali pożegnałam się z nimi i obiecałam, że zadzwonię do nich.
Po zamknięciu drzwi poszłam na górę i przygotowałam parę rzeczy do zabrania. Ze sobą nie mogłam zapomnieć wziąć minionka, żebym mogła pomyśleć o chłopakach. Wreszcie nadszedł ten czas kiedy wyjeżdżałam na weekend do Mary. Na całe szczęście nie zapomniałam o tej niespodziance, którą przygotowałam z małą pomocą. Cóż po paru godzinach dotarłyśmy do Norwegii, a dokładnie do domu gdzie mieszkała Mary z tatą. Miałam małą tremę bo nie wiedziałam jak zareaguje Mary kiedy mnie zobaczy. Zapukałyśmy do drzwi. Po pewnej chwili tata otworzył i zachował się tak żeby Mary nie wiedziała, że ktoś przyszedł. Po cichu się ściągnęłyśmy kurtki i pokazałam tacie co przygotowałam. 
-Gdzie jest Mary? - zapytałam taty.
-Jest w swoim pokoju to jest po wejściu po schodach na wprost - powiedział tata.
-Dziękuje - powiedziałam i poszłam do jej pokoju zrobić jej niespodziankę.
Po wejściu po schodach miałam większe nerwy niż przy drzwiach wejściowych. Zapukałam do drzwi i czekałam aż coś powie. Odezwała się mówiąc: "Proszę". Ja weszłam do pokoju i wreszcie zobaczyłam ją po dłuższym czasie. Mary była w szoku.
-Co ty tu robisz? - zapytała Mary.
-Przyjechałam tu z mamą odwiedzić Was - odpowiedziałam.
-To fajnie, a na ile zostajecie? - zapytała znowu.
-Do jutra wieczora, a czemu pytasz? - zapytałam ją.
-Tak tylko pytam - odpowiedziała Mary.
-Widzę, że nie masz humoru. Ale ja mam coś dla Ciebie - powiedziałam.
-No jest mi trochę smutno. A co takiego? - zapytała Mary.
-Proszę zobacz - powiedziałam z wielkim uśmiechem.
-Ale to ładne kiedy to zrobiłaś? - zapytała ponownie Mary.
-Dzisiaj. Bardzo się starałam i myślałam czy się Tobie spodoba - powiedziałam.
-Dziękuje, bardzo mi się podoba. Tęskniłam za Tobą trochę, ale tego nie pokazywałam - powiedziała Mary.
-Ja bardzo się za Tobą stęskniłam. Wiesz może kiedy wrócisz do Anglii? - powiedziałam.
-Nie wiem, ale też nie wiem czy w ogóle chce wracać - powiedziała Mary.
Z mojej twarzy zszedł uśmiech po czym zapytałam:
-Czemu?
-Tu jest fajnie. Nie narzekam. Tylko czasem brakuje mi Ciebie i miałabym ochotę wrócić do Anglii, żeby znowu mieszkać z Tobą - powiedziała Mary.
-To czemu nie wrócisz? - zapytałam.
-Bo tutaj jest inaczej. Mam szansę spotkać Elevena i w ogóle. Ale muszę jeszcze to przemyśleć - powiedziała Mary.
- No ok. Jak Ciebie nie ma to ja potrafię siedzieć przez cały dzień w domu albo wyjdę gdzieś i np. spotykam się z chłopakami - powiedziałam.
-No to jednak jest ciekawe życie naprawdę - powiedziała Mary.

Późnym wieczorem

Położyłam się spać. Przez parę godzin nie umiałam usnąć. Przez ten czas myślałam jak to dalej będzie. Chciałam, żeby wszystko było tak jak kiedyś. Żebyśmy znowu byli wszyscy razem. Byłam już za bardzo zmęczona myślenie i po chwili już spałam jak zabita.

~**~
Hej to ja Aneta. Tak dzisiaj przyszedł czas na rozdział. Rozdział znowu wyszedł krótki moim zdaniem. Nie wiem kiedy Zamyślona Marzycielka wróci i szczerze to się muszę aż tego dowiedzieć bo nie wiem czy na dłuższą metę dam radę bo od jutra mam trochę nauki. Więc jeśli się okaże, że Zamyślona Marzycielka jeszcze nie wróci to kolejny rozdział może pojawić się z małym opóźnieniem. Ja natomiast teraz życzę Wam udanego tygodnia. Zapraszam Was do komentowania rozdziału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz